F.A.Q.


Frequently Asked Questions,
czyli odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania.


1) Jak długo rysujesz?
Ołówkowymi portretami zajmuję się od połowy 2012 roku, kiedy natknęłam się na wspaniałą stronę Ilojleen. Natomiast kredek zaczęłam używać na początku 2014 roku.


2) Jakich przyborów używasz?
Przede wszystkim moich ulubionych ołówków Koh-i-noor, które dawno temu dostałam na urodziny. Jest to zestaw ołówków od 2H do 8B (ten sam, co na wklejonym linku). Rysuję zwykle na technicznym papierze Canson. Żaden portret nie powstałby bez użycia gumek do mazania: gumki chlebowej (najczęściej używam gumki chlebowej Koh-i-noor, ale także produkty innych firm), zwykłej gumki do mazania firmy Factis, czy Pelikan. Bardzo przydatny okazał się także biały żelopis firmy Pentel. W pracy z ołówkami przydatny jest także wiszer, mój akurat z firmy Koh-i-noor. W styczniu 2015 r. zostałam też szczęśliwą posiadaczką zestawu kredek Koh-i-noor Polycolor, w maju również kredek Derwent Coloursoft. Dodatkowo oczywiście: linijka, ekierka, temperówka.


3) Ile trwa wykonanie jednej pracy?

Zależnie od formatu i trudności obrazka, ok. 10-20 godzin i więcej. Zwykle przekłada się to na kilka, do kilkunastu dni.


4) Ile czasu dziennie poświęcasz na rysowanie?
"Czas wolny" - ostatnio coraz rzadziej używam tego zwrotu :'D Czasem w ciągu dnia rysuję 10 minut, czasem kilka godzin (mój rekord: 7godz 51minut - a więc prawie 8 godzin!). Innym razem zdarza się, że przez tydzień, dwa, a nawet zdecydowanie dłużej(!) nie poświęcam rysunkom ani chwili.


5) Narysujesz mi coś?
Z góry wszystkich przepraszam, ale nie. Dostaję dużo tego typu próśb, a obecnie chciałabym wzbogacić trochę moje prywatne zbiory. 


6) Uważasz się za doskonałą artystkę?
Ani artystkę, ani doskonałą! Moje prace mają jeszcze masę niedociągnięć. Nawet do pięt nie dorastają pracom artystów, których podziwiam. Przede mną jeszcze mnóstwo pracy, aby kroczek po kroczku chociaż próbować powoli przybliżać się do ich poziomu.


7) Wybierasz się do szkoły plastycznej?
Mimo zdziwienia, czy nawet oburzenia niektórych osób, jestem w liceum na biol-chemie ;) Szkoły plastyczne wymagają od swoich uczniów dużej wszechstronności - a ja na przykład nie potrafię dobrze posługiwać się farbami, węglem, czy pastelami (może wkrótce spróbuję?). Poza tym myślę, że rysowanie to nie jest to, co chciałabym w przyszłości robić zawodowo. Traktuję portretowanie jedynie jako hobby i myślę, że tak zostanie. Jedyny sposób, w jaki się "dokształcam", to wspomniany wcześniej blog oraz najlepszy nauczyciel - doświadczenie. Każdy rysujący wyrabia sobie swoje własne niepowtarzalne techniki, którymi tworzy mu się najlepiej.